Prof. Dudek: Kaczyński ewidentnie zepsuł prezydentowi nadchodzące święta

Dodano:
Prof. Antoni Dudek, politolog i historyk z UKSW Źródło: PAP / Mateusz Marek
Cokolwiek prezydent teraz zrobi, będzie przedmiotem zmasowanej krytyki – powiedział o ustawie "lex TVN" prof. Antoni Dudek, politolog i historyk z UKSW.

Nowelizacja ustawy medialnej, znana szerzej jako "lex TVN", niespodziewanie została poddana pod piątkowe głosowanie w Sejmie. Posłowie odrzucili senackie weto do projektu. Głosowało 452 posłów, za było 229, przeciw 212, a 11 się wstrzymało. Teraz ustawa czeka tylko na podpis prezydenta Andrzeja Dudy, który ma 21 dni na decyzję.

Prof. Dudek: Nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć

– Nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego prezes PiS postanowił wrócić do tej sprawy. Nie do końca przekonuje mnie wyjaśnienie, że to próba przesłonięcia innych problemów – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Antoni Dudek.

Jego zdaniem "prezes Kaczyński ewidentnie zepsuł prezydentowi nadchodzące święta i spokojną jazdę na nartach, bo cokolwiek teraz zrobi, będzie przedmiotem zmasowanej krytyki".

– Jeśli chce być traktowany poważnie, to powinien uczynić to, co publicznie dwukrotnie już zapowiadał, czyli odmówić podpisania ustawy w tym kształcie. Jednak weto naraziłoby go na falę krytyki ze strony elektoratu pisowskiego, a prezydent mimo zbliżania się do półmetka drugiej kadencji wciąż nie jest chyba gotowy na czołowe z nim zderzenie – ocenił profesor.

Prezydent odeśle "lex TVN" do TK?

Według niego najbardziej prawdopodobny scenariusz to odesłanie "lex TVN" do Trybunału Konstytucyjnego.

– Tym bardziej że wejście ustawy w obecnym kształcie spowodowałoby, za sprawą poprawki wprowadzonej do jej projektu przez Konfederację, konieczność dokonania zmian w sposobie powoływania członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a także przywrócenie jej prawa powoływania zarządów TVP i PR, co z kolei pozbawiłoby Radę Mediów Narodowych najważniejszej kompetencji – powiedział prof. Dudek.

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...